Film


WARSZAWA - PEJZAŻ Z SINGEREM - dokument z 1999 roku  7 odcinków

 link do opisu filmu w FILMPOLSKI.pl

------------------------------------------------------------------------------------------
Tygodnik "Wprost", Nr 1129 (18 lipca 2004)
Rozmowa z Paulem Mazurskym, amerykańskim reżyserem filmowym

Jolanta Fajkowska: Pańskie nazwisko brzmi swojsko. Ma pan polskie korzenie?
Paul Mazursky: Mój ojciec był z pochodzenia Polakiem. Rodzice matki pochodzili natomiast z Kijowa.
- Pana film oparty na powieści Isaaka B. Singera ma tytuł "Wrogowie - historia miłosna". Kim są ci wrogowie?
- Wszyscy są wrogami, nawet ci, którzy się kochają. Bohater sądzi, że żona, którą miał w Polsce, zginęła w obozie koncentracyjnym. Sam został ukryty w stodole przez wiejską dziewczynę, chrześcijankę - gra ją polska aktorka Margaret Stein, czyli Małgorzata Zajączkowska. Po wojnie, z wdzięczności i poczucia winy, żeni się z nią, chociaż jej nie kocha. Cała historia dzieje się w Nowym Jorku, tuż po wojnie. Mężczyzna jest mężem chrześcijańskiej dziewczyny, ale w Bronksie ma kochankę Maszę. To kobieta, która przeżyła Holocaust. W pewnym momencie okazuje się, że pierwsza żona bohatera także się uratowała. Herman ma więc trzy żony, trzy kobiety, trzech wrogów.
- Anton Keas, historyk, napisał, że takie filmy, jak "Wrogowie" czy "Wybór Zofii", igrają tematem cierpienia.
- To Singer napisał książkę, na której podstawie powstali "Wrogowie", więc to chyba do niego pretensja. Zresztą wszystkie powieści i opowiadania Singera są oparte na kombinacji tragedii i czarnego humoru, który wiąże się z tragediami. Te rzeczy się przenikają - jak w życiu. To, że twórca opowiada o tragedii, nie znaczy, że ją wykorzystuje czy igra tym tematem.
- Czy Singer rzeczywiście akceptował wybraną przez pana obsadę?
- Pisarz miał wtedy 83 lata, był schorowany. Mieszkał w Nowym Jorku, ale zimy spędzał w Miami Beach. Pojechałem się z nim zobaczyć, chciałem go chociaż dotknąć. Jego żona zaprowadziła mnie na skraj basenu, obok budynku, w którym mieszkali. Singer drzemał. Obudziła go i powiedziała: "Isaak, to jest Paul Mazursky, ten chłopak, który zrobi film na podstawie 'Wrogów'". Singer złapał mnie mocno za rękę i powiedział: "Zupełnie mi się nie podobało to, co Barbra Streisand zrobiła z 'Yentl' [inną sfilmowaną powieścią Singera]. "W moim filmie nie będzie żadnych piosenek" - obiecałem. Pokazałem mu zdjęcia aktorów. Pierwsze było zdjęcie Margaret Stein. "Ona zagra Jadwigę" - powiedziałem. "To dobra Jadwiga" - stwierdził. Potem pokazałem mu zdjęcie Rona Silvera, filmowego Hermana. "Bardzo dobrze wygląda" - podsumował. Następna była fotka Anjeliki Huston. "Dobra Tamara" - rzekł. Na koniec pokazałem mu zdjęcie Leny Olin, przepięknej kobiety. Spojrzał i powiedział: "Zrobisz dobry film...".
- Jak znalazł pan Małgorzatę Zajączkowską do roli Jadwigi?
- Byłem w Kalifornii na lunchu dla nominowanych do Oscara za najlepszy film zagraniczny. Obok mnie siedziała Agnieszka Holland. Prawiłem jej komplementy, a ona mnie. Zapytała, jaki film będę robił. Gdy powiedziałem, że "Wrogowie - historia miłosna", stwierdziła: "Nie możesz tego robić, bo ja mam to w planach". "Mam już scenariusz, pieniądze, robię ten film!" - odparłem. "Masz już aktorkę do roli Jadwigi?" - spytała. I powiedziała, że ma odpowiednią kandydatkę. Pojechałem więc do Nowego Jorku i zaprosiłem Zajączkowską do hotelu na rozmowę. Dałem jej scenariusz i poprosiłem, by coś dla mnie przeczytała. I tak znalazłem Jadwigę. Małgosia to wspaniała aktorka: bezpośrednia i silna.
- Mówi się, że jest pan bardzo dobry dla aktorów.
- Lubię aktorów, bo sam jestem z wykształcenia aktorem. Prowadzą oni bardzo trudny, można powiedzieć, że ironiczny rodzaj egzystencji. Z jednej stroni są wynoszeni na piedestał, wielbieni, z drugiej strony - są nadzy, muszą się psychicznie obnażać.
- Czy to pan wpadł na pomysł, aby zgłosić Andrzeja Wajdę do honorowego Oscara?
- Było tak: przedstawiciele polskiego środowiska filmowego w Kalifornii zaprosili mnie na uroczystą kolację i powiedzieli: "Jesteś Polakiem, jesteś członkiem akademii, a Wajda to świetny reżyser, więc może zgłosisz go do honorowego Oscara". Poszedłem do akademii, wygłosiłem długą przemowę, mówiąc, że Wajda to fenomenalny światowej klasy reżyser, na poziomie Felliniego, Kurosawy czy Bergmana. Sam zresztą kiedyś zaproponowałem, że chętnie u niego zagram. Martwiłem się, że mogą nie znać jego filmów. Jednak zgodzili się w ciągu sekundy - nie mieli wątpliwości.

Rozmawiała: Jolanta Fajkowska (wstecz)


 
 
 
  07-05-2001 ,

Musical

"Yentl" z pewnością należy do najciekawszych filmów lat 80. Przede wszystkim jako musicalowa ekranizacja opowiadania Isaaca Bashevisa Singera, po wtóre - jako reżyserski debiut Barbry Streisand, po trzecie wreszcie - ze względu na aktorską i wokalną kreację reżyserki. Tym razem aktorka i piosenkarka, która już za swój ekranowy debiut ("Zabawna dziewczyna") zdobyła Oscara, zdecydowała się zagrać siedemnastolatkę, która udaje... chłopca. Mistyfikacja potrzebna jest, by zaspokoić głód wiedzy, do której dostępu broni kobietom żydowska tradycja. Jednak w szkole Yentl zakochuje się w chłopcu, który z kolei kocha inną dziewczynę. Jej ojciec sprzeciwia się temu związkowi, toteż Avigdor prosi Anshela (pod takim imieniem Yentl zapisała się do szkoły), by poślubił Hadass. Sytuacja wydaje się nieprawdopodobna, ale znakomicie wpisuje się w nastrój prozy Singera - Yentl żeni się z Hadass, lecz wkrótce będzie musiała wyjawić swoją płeć...

Film zrazu przyjęto entuzjastycznie, Barbra Streisand została nawet wyróżniona Złotym Globem za reżyserię. Z czasem entuzjazm ten nieco osłabł. Nikt wprawdzie nie neguje mnogości talentów Streisand, która również napisała scenariusz i film wyprodukowała, spełniając tym samym marzenie sprzed kilkunastu lat. Dziś w "Yentl" liczy się przede wszystkim muzyka Michela Legranda i piosenki (jedna z nich zdobyła Oscara), a także nastrój - na poły nostalgiczny, choć nie pozbawiony ciepłego humoru, przenoszący do Lublina początku XX wieku, gdzie Singer dojrzewał i uczył się rozumieć otaczający świat. (wstecz)
Konrad J. Zarębski (07-05-01 03:00)  

Wiadomość o przyjeździe sztukmistrza Jaszy Mazura szybko obiegła polskie miasteczko Piaski. Wszyscy spieszą na rynek, gdzie na zawieszonej wysoko nad brukiem linie balansuje akrobata. Spoglądają w górę, mrużą oczy. Jedni podziwiają zręczność artysty, drudzy zamierają ze strachu, jeszcze inni czekają, aż Jasza spadnie i skręci sobie kark. Nawet pomocnicy magika, dziewiętnastoletnia Magda i sędziwy Szmul z niepokojem obserwują podniebne ewolucje. Jedynie złodzieje nie mają czasu na śledzenie widowiska. Zręczne palce wyciągają ludziom zegarki i pozbawiają publiczność nieopatrznie pozostawionych w kieszeniach pieniędzy.

Wreszcie występ ma się ku końcowi. Sztukmistrz Jasza udaje się do karczmy, aby odzyskać skradzioną przez rzezimieszków własność jego impresaria Wolskiego, oraz zażyć cielesnych uciech w ramionach swojej kochanki, mężatki Zewtel. Magik ma wiele kobiet. Jego naturalny urok i roztaczany naokoło czar sztukmistrza sprawia, że niemal żadna niewiasta nie jest mu się w stanie oprzeć. Romansowi z Zewtel krzywo przygląda się Magda, która skrycie kocha Jaszę. Matką dziewczyny jest uboga wdowa po kowalu spod Piasków, Elżbieta, dla której pieniądze podarowane przez sztukmistrza są jedynym źródłem utrzymania. Brat Magdy, Bolek, nie może znieść zniewagi, jaką w jego odczuciu jest grzeszny związek siostry z Żydem.
Jasza nie jest religijny. Wydaje się, że za nic ma tradycję i wiarę swoich przodków, że wręcz próbuje uciec od swojego żydostwa. Jego żona, Estera, na próżno namawia go na wspólne modły, które mogłyby przynieść jej upragnione dziecko. Lecz z drugiej strony Jasza przeczuwa obecność Boga. Nie ma jednak czasu na poszukiwania swojej tożsamości z powodu ciągłych romansów oraz kariery.

Oto nadarza się okazja występów, które mogą uczynić Jaszę sławnym i bogatym. Mężczyzna wraz z wierną Magdą jedzie do Warszawy, by zaprezentować się mieszkańcom metropolii oraz znawcom sztuk magicznych. Ponadto chce się spotkać z Emilią, piękną arystokratką, którą poznał poprzedniego lata. Czar Jaszy podziałał mocno na córkę damy, ciężko chorą Halinę. Dziewczynka jest bardzo rada widzieć sztukmistrza u boku swojej matki. Jasza nie potrafi sobie
jednak poradzić z uczuciami do kobiet, które z łatwością uwiódł. Zraża do siebie Emilię. Coraz bardziej zazdrosna o niego jest też Magda. Gdy do Warszawy przyjeżdża Zewtel, dziewczyna wpada w furię. Tymczasem zbliża się termin wielkiego występu przez mieszkańcami Warszawy, który może być przełomowym momentem w karierze magika...

„Sztukmistrz z Lublina” to jedna z najsłynniejszych powieści Isaaca Bashevisa Singera, przejmujący moralitet dotykający problemu tożsamości narodowej i religijnej. Jako literat Singer zadebiutował w 1935 roku powieścią „Szatan z Goraju”. Podobnie jak późniejsze jego dzieła utwór ten został napisany w jidysz. Wkrótce Singer stał się jednym z najbardziej szanowanych żydowskich pisarzy, twórcą, który w swoich powieściach unieśmiertelnił klimat żydowskich miasteczek w Polsce na początku XX wieku. W 1978 roku za swą twórczość został uhonorowany literacką nagrodą Nobla.

Film fabularny, 115 min, Izrael/RFN/USA 1979
Reżyseria: Menahem Golan
Scenariusz na podstawie powieści Isaaka Bashevisa Singera: Menahem Golan, Irving S. White
Występują: Alan Arkin, Lonise Fletcher, Valerie Perrine, Shelley Winters, Maria Danziger i inni
(wstecz)